DLACZEGO PODJADAMY? I JAK SOBIE Z TYM RADZIĆ?
Niejednokrotnie przetestowałeś to na własnym przykładzie, iż nie udało Ci się zrealizować celu, jaki sobie założyłeś? Idealnie ułożona i zrównoważona dieta mimo wszystko nie przyniosła oczekiwanych efektów, a dodatkowo ciężko było trzymać się jej wszystkich zaleceń? Jedyne co wychodzi Ci to przestrzeganie reżimu treningowego – ale już zdążyłeś spostrzec, że aktywność fizyczna lubi iść w parze z odpowiednimi założeniami dietetycznymi. Dowiedz się, co takiego dzieje się w Twoim organizmie, że brakuje Ci siły do działania na 100%!
Jedną z najczęstszych przyczyn podjadania, o której nie dowiesz się dopóki nie wykonasz dodatkowych badań laboratoryjnych, jest INSULINOOPORNOŚĆ oraz inne zachwiania gospodarki cukrowo-insulinowej, w tym hipoglikemia reaktywna. Jeśli komórki Twojego organizmu stały się oporne na działanie insuliny – będziesz podjadać. Chorzy na insulinooporność wiedzą, że w ich organizmie poziom insuliny jest zbyt wysoki, ich tkanki stały się dosłownie „oporne na działanie tego hormonu”, a to skutkuje podwyższonym poziomem cukru we krwi. Efekt? Jak tylko podjesz coś, co zawiera węglowodany, zyskujesz efekt ponownego podwyższenia się poziomu cukru we krwi, na co trzustka zadziała wyrzutem zbyt dużej ilości insuliny, która w organizmie insulinoopornych nie spełnia swojego zadania – nie obniża glikemii. Innym przykładem jest tzw. hipoglikemia reaktywna, gdzie poziom cukru spada poniżej tego przyjętego za bezpieczny. Hipoglikemia wręcz nawołuje „zjedz cukier prosty”! A to jest kolejna przyczyna podjadania.
Następnym aspektem, na który powinieneś zwrócić szczególną uwagę (w porozumieniu ze swoim trenerem personalnym czy dietetykiem) jest rozłożenie odpowiednich WĘGLOWODANÓW i ilości ich spożywania w ciągu doby. Często zaleca się, aby nie pobudzać gospodarki cukier-insulina już od pierwszego posiłku dnia. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że im mniej stymulowania trzustki, tym lepiej. Jedynym wyjątkiem jest czas okołotreningowy u zdrowej osoby, kiedy możesz sobie pozwolić na dostarczenie odpowiedniej ilości węglowodanów. W innym przypadku bezpieczniej jest zostawić dania węglowodanowe na wieczór. Co więcej, często może okazać się, że nie pięć posiłków w ciągu dnia będzie korzystnym rozwiązaniem, a maksymalnie trzy na dobę!
Przybliżmy inny scenariusz: czy zdarzyło Ci się, mówiąc kolokwialnie „pęknąć” z powodu ZBYT DUŻYCH RESTRYKCJI KALORYCZNYCH? To kolejne błędne koło, w jakie możesz wpaść „będąc na diecie”. Wcześniej czy później Twój organizm upomni się o swoje i będzie wręcz wygłodniały na szybkie dostawy energii – a to oznacza nieodpartą pokusę na słodkości, czytaj: wszelkiego rodzaju cukry proste.
Warto wspomnieć również o zaburzeniach w osi LEPTYNA vs GRELINA. Leptyna to hormon sytości, a grelina to hormon głodu – jeśli doprowadzisz do sytuacji leptynooporności w Twoim organizmie, możesz mieć pewność, że Twój organizm będzie miał trudności w odczuwaniu sytości po posiłku. Jest to sytuacja bardzo trudna do opanowania, a Ty w konsekwencji znowu jesz i jesz.
Natomiast z psychologicznego punktu widzenia wyróżnić można KOMPULSYWNE OBJADANIE SIĘ. Silna wola wyczerpała się… Tak dużo udało Ci się osiągnąć, aż tu nagle nie możesz przestać się objadać. To kolejny z bardzo trudnych, ale i bardzo częstych mechanizmów. Mówiąc wprost, jesz za dużo i poza często!
Innym groźnym zachowaniem jest ustawiczne ZAJADANIE STRESU. Jeśli zdarzyło Ci się po całym dniu pełnym stresujących sytuacji wrócić do domu i pocieszyć się tabliczką czekolady bądź innym wysoko kalorycznym daniem – musisz zdać sobie sprawę, że takie zachowanie to prawdziwa katastrofa.
Wszystkie wymienione wyżej mechanizmy, które często są silniejsze od Ciebie, powodują ogólny BRAK SILNEJ WOLI i SPADEK MOTYWACJI. Co oznacza, brak chęci do działania, załamanie diety i powrót do starych nawyków żywieniowych.
Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki, na które możesz mieć bezpośredni lub pośredni wpływ, można jednoznacznie stwierdzić, że zdrowe nawyki żywieniowe i tzw. harmonię w odżywianiu nie jest łatwo utrzymać. Im więcej prób „bycia na diecie” za Tobą, tym większe prawdopodobieństwo, że kolejna będzie trudniejsza i zapewne zakończy się fiaskiem. Co zrobić, aby się w 100% udało? Myślę, że trafić na swojego mentora i doradcę, który będzie wsparciem, a obserwując Twoje poczynania z boku zareaguje i podpowie, jak wyjść z błędnego koła podjadania. NA RATUNEK TRENER PERSONALNY! :)