Dziki Wschód
W Teatrze Miejskim w Gliwicach rozpoczęły się próby do kolejnego spektaklu, którego inspiracją, tak jak w przypadku „Najmrodzkiego czyli dawno temu w Gliwicach”, jest lokalna historia: miasta i regionu.
Opowiadając o obozach dla Niemców i Ślązaków, które powstały jeszcze w trakcie działań wojennych na polskich ziemiach wyzwolonych przez Armię Czerwoną, opowiadając o osobach, które tymi obozami zarządzały, które na tym położonym na zachodzie Jeszcze-Nie-Polski Dzikim Wschodzie dokonywały niebywałych zbrodni, sięgam po filmową stylistykę: po „Urodzonych morderców” i „Bękartów wojny”, po Tarantino, Lyncha, Lanthimosa, ba, nawet po Hanekego z jego „Funny Games”, sięgam po język twórców, którzy drażnią w atrakcyjnej formie, dzięki czemu pomiędzy tym, o czym się mówi, a pomiędzy tym, jak „to” jest mówione, zradza się napięcie. Ono jest po to, by obudzić.
Bohaterowie „Dzikiego Wschodu”, owszem, zasługują na potępienie, jednak solidne wniknięcie w ich biografie nie może nie nakazać nam jeśli nie współczucia wobec ich losów, to przynajmniej zadumy nad nimi. Gdyby nie historia, gdyby nie czynniki zupełnie od tych ludzi niezależne, ich życie potoczyłyby się zupełnie inaczej. Lola najpewniej byłaby do końca życia krawcową, jej kochanek Szlomo – piekarzem. (A może ulicznym grajkiem?) To wybuch wojny sprawił, że stali się tym, kim się stali. Stali się, gdyż pragnęli zemsty albo nie mieli wyjścia. Działali pod wpływem silnych emocji lub z powodu braku alternatywy. Do wyboru mieli albo to, albo nic. Co ich oczywiście nie rozgrzesza. (To, co jest w nas, zależy tylko od nas).
Tak było. Ale czy tak musiało być? I jak będzie?
Można być dobrym i złym jednocześnie. Ofiarą i prześladowcą – tak, w jednej osobie. Nie zależy to tylko od punktu widzenia. Módlmy się, trzymajmy kciuki, wysyłajmy energię w kosmos albo po prostu róbmy wszystko, co jest do zrobienia, żebyśmy nie musieli się na własnej skórze przekonywać, jak bardzo te sprawy są niejednoznaczne, tragiczne, złożone.
(Pamięć jest potrzebna.
Choćby przez wzgląd na umarłych. Tak.
Ale nie przeciwko tamtym,
tylko dla przyszłego świata.)
- 3 na wszystkie miejsca/sektory